Part 2: Chapter 9, Part 1

 TO TYLKO PIERWSZA CZĘŚĆ
ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY

*Desstiny*

Moim oczom ukazały się trzy postacie siedzące na kanapie w salonie, nie mogłam w to uwierzyć. Od razu rzuciłam się im w ramiona. 

-Co wy tu robicie?-wykrzyknęłam jakbym była jakimś małym dzieckiem. Dziewczyny spojrzały na siebie, a zaraz po tym ich wzrok powędrował na Loui'ego, który stał w kącie pokoju z małą brunetką na rękach.
-Louis?-zapytałam, a on tylko przytaknął. Czyli to on je wyciągnął?
Szczerze? Ja o nich zapomniałam, tak zapomniałam o moich najlepszych przyjaciółkach, nie wiem dlaczego, po prostu wszystko wyleciało mi z głowy. Tylko dlaczego to Tomnlinson sobie tak nagle o nich przypomniał?
Brązowowłosy z dziewczynką na rękach wrócili do pokojów, ale wcześniej kazali Harry'emu pokazać miejsca gdzie mają spać Jade, Jesy i Leigh. Dziewczyny wstały z kanapy i razem z nami poszły do pokojów gościnnych.
-Jutro mi to wszystko wytłumaczysz-szepnęła lekko zła Thirlwall, przed wejściem do pokoju. Ja od razu pokierowałam się do mojej tymczasowej sypialni, aby wyciągnąć piżamę, czyli szeroką koszulkę i majtki, ale na moje nieszczęście nie było ich. Zaraz potem sobie przypomniałam, że jeszcze nikt ich nie wypakował z samochodu. Akurat ja miałam kluczyki, więc czym prędzej pobiegłam jeszcze bez butów do garażu, gdzie otworzyłam drzwi od auta i wyciągnęłam dwie wielkie torby z zakupami. Szybko wróciłam do domu, ponieważ moje nogi robiły się już zimne.

Leżałam na łóżku okryta kocem z białe kropki i piłam herbatę, stwierdziłam, że nie ma już sensu na spanie, skoro i tak jest 5 nad ranem i tak zaraz bym wstała. Dlatego też postanowiłam przesiedzieć ten czas dopóki inni śpią. 
Usłyszałam lekkie pukanie w drzwi pokoju i mój wzrok powędrował w tamtą stronę. Brązowa powłoka została uchylona, a zza niej wysunęła się głowa. Nie była to byle jaka głowa, tylko głowa Harry'ego . Niezastanawiając się co on robi w tym pokoju wskazałam gestem ręki aby usiadł obok mnie, co zrobił.
-Dlaczego nie śpisz?-zapytał opierając się o ścianę za łóżkiem.
-Mogłabym zadać ci to samo pytanie, więc?-spojrzałam na niego.
-Pierwszy spytałem-odparł i przetarł zaspane oczy
-Ale to ty przychodzisz do mojego pokoju o-popatrzyłam na zegarek-piątej nad ranem.
-Nie mogłem spać-położył głowę na moim ramieniu.
-Ja tak samo-zastanawiało mnie tylko to, dlaczego przyszedł akurat do mnie, a nie do na przykład Zayna. No tak, zapomniałam, Zayn ma nową laskę. 
-Przytul się do mnie-mruknął i położył głowę w zagłębie mojej szyi.
-Badal jesteś pijany?-zapytałam.
-Nie, po prostu cię...-zaczął składać pocałunki tam, gdzie znajdowała się jego głowa. Z moich ust wydobył się lekki jęk, co było spowodowane przyjemnością jaką mi tym sprawił.
Chłopak złapał mnie za biodra i przerzucił tak, że siedziałam na nim okrakiem.  Pocałunki przeniósł na linie mojej szczęki, a następnie złączył nasze usta. Mojej koszulki zaraz nie było na mnie i byłam w...samych majtkach, a moje piersi były na widoku.
Wszystko szło w szybkim tempie i zaraz byliśmy całkiem nadzy. Zanim się obejrzałam robiliśmy to co dla nas zakazane...

Obudziło mnie lekkie pochrapywanie, to było całkiem swodkie i miłe obudzić się obok kogoś kto...nie, właściwie on jest na jedną noc, przynajmniej tak mi się wydaje, nie wiem jak jemu. Moje powieki zostały jeszcze przymknięte.
-Kochanie, zrób mi śniadanie-Harry przeniósł swoją rękę z mojego brzucha nieco wyżej.
-Kochanie?-zapytałam-po za tym nie-paraknęłam bo w ogóle nie potrafię gotować.
-Jesteś moim kochaniem,  kocham cię.-Co?-A ty mnie kochasz?-wyszeptał mi do ucha.
-Yhym...-czy ja go kocham? Nie, raczej nie, ale co teraz mam powiedzieć? Równie dobrze może sobie robić żarty. Loczek "zawisnął" nade mną i uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki.
-Naprawdę?-Nie, ale co mam ci powiedzieć? Wiem, że okłamywanie go to najgorsza rzecz jaką mogę zrobić. Jednak nie powiem, że go nie kocham, bo tak też nie jest.
Zamiast odpowiedzieć tylko się uśmiechnęłam