piątek, 23 sierpnia 2013

Chapter 2

*Jesy*
-Okay dziewczyny, trzeba je znaleźć. Powiedziałam do Jade i Leigh . Perrie i Dess wczoraj wieczorem wyszły do klubu i ślad po nich zaginą.
-Jak myślicie, kto mógłby je porwać?
-One Direction, tylko oni, nikt inny by nam nie podskoczył, za bardzo się boją.
-Masz racje Jade, to oni
-Ktoś wie gdzie mieszkają?
-Na pewno nie umieścili by ich w domu, to zbyt proste
-Racja Jesy, to może przeszukamy wszystkie dzielnice i magazyny a jak ich nie znajdziemy to...zadzwonimy do Justina? Nie, nie, nie Justin to mój były chłopak
-Nie tylko nie do niego.
-Jeszcze zobaczymy, chodźmy ich szukać.
Powiedziała Anne i pojechałyśmy.
*Perrie*
-Z-zabijesz mnie? Zaczęłam się jąkać.
-O nie Perrie, to by było zbyt proste. Ja pierdole o co temu zjebańcowi chodzi?
-Więc czego chcesz? Nic ci wtedy nie zrobiłam, to ty mnie chciałeś zabić.  Uniosłam głos, Malikowi to się nie spodobało bo napiął mięśnie i widziałam tą ciemność w jego oczach.
-Ja znałem wasz plan, miałaś mnie w sobie rozkochać a później wbić nóż w plecy, i to dosłownie.
-Nie do końca. Spuściłam głowę i szepnęłam tak żeby mnie nie słyszał, niestety to usłyszał.
-Co? powiedział już spokojniej, postanowiłam nie drążyć dalej  tematu.
-Ej, gościu o co ci chodzi? Wypuść mnie.
-O nie, nie, może kiedyś. O czym on myśli mówiąc "może kiedyś"?
-CO?! Wykrzyknęłam, ale on sobie poszedł. I zamknął drzwi na klucz, świetnie zostawił mnie samą.
*Desstiny*
Ci z One Direction porwali mnie i Perrie, ja obudziłam się w jakimś pokoju, co dziwniejsze byłam na łóżku. W pokoju nikogo nie było podbiegłam do drzwi z zamiarem wydostania się jak się domyślałam były zamknięte. W pokoju było okno więc postanowiłam do niego podejść i otworzyć, nie wiem na którym piętrze jestem, ale na 15 to przynajmniej. To mój słaby punkt, wysokość, tak każdy ma jakieś słabości a moje to lęk wysokości. No ale cóż,  zaryzykuje, nie, ja nie zamierzam skoczyć, są schody pożarowe, boże jacy idioci. Właśnie wystawiałam prawą nogę na jednego ze schodków gdy nagle ktoś mnie złapał za biodra i odciągnął od okna.
-Nie uciekniesz tak łatwo.
-Chcesz się założyć? Powiedziałam, zacisnęłam rękę w pięść i walnęłam przeciwnika w brzuch. Zobaczyłam że to ten co ostatnio, miał ma imię chyba Nill, albo Niall, jakoś tak. "Świetnie, powtórka z rozrywki" pomyślałam. Chłopakowi to się nie spodobało to również się zamachnął, lecz się powstrzymał.
-Nie walne dziewczyny.
-Mięczak, ale świetnie pójdzie łatwiej. Ponowiłam swoją próbę Walnięcia go, lecz przytrzymał i wykręcił moją rękę.
-Ałaaa.
-Zawsze mogę zmienić zasady, jeszcze jeden ruch a będziesz miała złamaną rękę. Mimo wszystko starałam się wydostać lecz moje próby poszły na marne bo jeszcze mocniej ją wykręcił, jestem pewna że jeszcze jeden ruch i będzie złamana. postanowiłam się nie ruszać, po chwili puścił moją rękę.
Gestem ręki pokazał abym usiadła na łóżku, tak zrobiłam. Usiadł obok mnie.
-Co z Perrie. Boje się o nią, jeżeli jej coś zrobią to nie ręczę za siebie.
-Zayn się nią zajmuje.
-Po co nas porwałeś?
-Do ciebie mamy inną sprawę niż do Pezz
-O co chodzi?
-Perrie musi zapłacić za to co chciała i po części zrobiła Zayn'owi. A ty, będziesz od teraz pracować z nami.
-Popierdoliło? Nigdy nie będę z wami pracować.
-Nie zmuszamy, ale i tak cię nie wypuścimy.
-Po co jestem wam potrzebna?
-Po pierwsze, jesteś dobra w strzelaniu, biciu i w ogóle, po drugie ogólnie jesteś niezła. I tu oblizał wargi.
-Po trzecie i ostatnie, masz wiele wtyków w różnych firmach i znasz dużo ludzi, a na dodatek, RhythMix się rozpadnie bez ciebie i Perrie.
-Jak to bez Perrie?
-Perrie jest Zayna czy tego chce czy nie, nie wypuścimy jej, ja mam się zajmować tobą i jeżeli mi uciekniesz to mamy przejebane i ty i ja.
-Dobrze wiedzieć, ale Pezz jest silna i się nie da tak łatwo.
-Da jeżeli zagrozimy jej zabiciem ciebie. A teraz tu zostań muszę załatwić ważne sprawy. Powiedział i wyszedł.
*Niall*
Wyszedłem z pokoju, muszę coś zrobić aby do nas dołączyła, głównie chcemy od niej informacji jakich nikt inny z jej grupy nie ma.  Właśnie kieruje się do drzwi aby wyjść gdy nagle przypomniałem sobie że zostawiłem ją w pokoju z oknem i  schodami pożarowymi. Kurwa. Szybko pobiegłem do tego pokoju, lecz jej tam już nie było, wyjrzałem przez okno, widziałem jak z trudem zbiega po schodach, pewnie jeszcze była oszołomiona po prochach jakie jej daliśmy. Już prawie zeszła, szybko pobiegłem za nią. Uciekła, ale się nie poddałem. Nie moglem jej znaleźć, postanowiłem wrócić do domu i poinformować chłopaków że uciekła. Gdy wróciłem do domu zobaczyłem że ONA siedzi na czerwonej skórzanej sofie związana i z zaklejonymi ustami taśmą. Obok niej siedział Styles, który oglądał spokojnie telewizję.
-Miałeś ją pilnować Horan.
-Uciekła mi przez schody pożarowe, gdzie  ją znalazłeś?
- Na Downing Street*. 
-Jeszcze raz ci ucieknie to masz wpierdol.
-Ja? To ona ucieka.
-Ona też, ale ty masz jej pilnować. A teraz chodź Dess. Powiedział i złapał ją za ramię.
Dziewczyna się stawiała, nie radze jej tego robić bo on nie ma zasad że dziewczyn się nie bije, co prawda ja nie zawsze przestrzegam tą zasade. Właściwie tylko ja i Liam ją mamy.
*Perrie*
Starałam dosięgnąć do kieszeni gdzie zawsze nosze scyzoryk, na takie wypadki jak teraz. Dosięgnęłam i rozcięłam liny.
Za pomocą scyzoryka otworzyłam drzwi i wydostałam się na długi korytarz, skręciłam w prawo poszukując jakiegoś wyjścia, lecz prawie wszystkie pokoje były zamknięte, po schodach zejść nie mogę bo mnie przyłapią, a schodów pożarowych nie ma w pokoju w którym byłam. Jeden pokój przykuł moją uwagę, mianowicie ten z którego słyszałam głosy. Podeszłam bliżej i postanowiłam podsłuchiwać. Dawno nie słyszałam tego głosu, ale mogłabym przysiąc że to Styles.
-Jeszcze raz spróbujesz uciec to pożałujesz. Usłyszałam, wiedziałam że chodzi tu o Dess, słyszałam że ona coś tam do niego mówiła, ale nie rozumiałam. Postanowiłam że nie będę dalej słuchać tylko wkroczę do akcji. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam...
_______________________________________________________________________________
*-Ta ulica na prawdę intnieje.
I oto drugi rozdział :) Mam nadzieje że wam się spodoba♥ Rozdział 3 będzie prawdopodobnie w poniedziałek (możliwe że wcześniej). Proszę was abyście reklamowali swoje blogi w zakładce "SPAM/POLECAM" ponieważ jeżeli tam je zostawicie to się nie po gubię, wejdę i zostawię po sobie ślad :)
Jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie swoje nazwy twittera lub jeżeli nie macie to aska.
Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie komentarze i za ponad 450 wejść w niecałe 2 dni ♥
                                     Czytasz=Komentujesz

5 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle BOSKI <33 I oczywiście czekam na następny :* :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jest taki asdfgh *o*
    Zapraszam do mnie do skomentowania i przeczytania czytania drugiego rozdziału :) http://ff-1d-opowiadanie.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne opowiadanie zaczyna się ciekawie mogę cię zapewnić że będę stało czytelniczką :)
    i czemu w takim momencie?!
    Bożee to opowiadanie jest zajebiste kocham już je serio! jest inne od pozostałych, nie zaczyna się słodko, że para poznaje sie na wakacjach na plaży i się w sobie zakochuje bla bla bla
    Twoje fanfiction jest naprawde cudowne, czuje że będe miała dzisiaj z nim sny :D (zawsze tak mam jak czytam zajebiste fanfic xD)
    No cóż pozdrawiam i czekam na 3 rozdział ;**
    mam nadzieje że uda ci się skończyć pisac rozdział przed poniedziałkiem bo ja tu umre bez nexta, jashsaxkaxajx zakochałam się w twoim opowiadaniu <333 dodaje do zakładek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mogłabyś mnie informowac na asku?
      Mam tt ale jego nie ogarniam z tymi wszystkimi interakcjami :)
      http://ask.fm/xxDirectioner69xx

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz pozostawiony na blogu.
Przeczytałaś? Skomentuj, nawet jeżeli ci się nie podoba.
SPAM, zostaw w zakładce "SPAM/POLECAM" wtedy się nie po gubie i na pewno wejdę na bloga ♥